Czy ktoś mi może wytłumaczyć, tak przystępnie, jak ekonomicznemu laikowi, dlaczego przejazd ze Świecka do Strykowa kosztuje 78,9 zł w jedną stronę, a dziesięciodniowa winietka w Austrii 8,70 euro czyli licząc po dzisiejszym kursie 35 zł?
We Włoszech unikałam autostrad, ale było, że musiałam na szybko przeskoczyć pół Sycylii. Kosztowało mnie to 7,5 euro, 30 złotych po dzisiejszym kursie.
Czy ktoś mi może wytłumaczyć na jakiej zasadzie to działa i dlaczego jeszcze nie palimy opon? Bo szczególnie tego ostatniego ciągle pojąć nie mogę.
