– Jeśli jeszcze kiedykolwiek wyjdę z kampera bez obiektywu szerokokątnego, to możecie o mnie mówić dowolnie obelżywe wyrazy…
Nie musieli, bo dla odmiany poszłam zwiedzać zamek z obiektywem w kieszeni bojówek, ale za to bez aparatu fotograficznego. I Castel del Monte usiałam fotografować protezą…
Dzień: 29 września 2014
Mój sposób picia kawy o mało nie zabił Włocha w knajpie na zboczach Wezuwiusza.
(Zimna, z mlekiem i przed obiadem)
Moja nowa, włoska opona.
Ta na dole, bo na górze jest moja nowa opona kupiona w PL przed wyjazdem, która efektownie eksplodowała na autostradzie.